cRPG
Moderator:Avalanche
cRPG
Ciekawi mnie czy ktoś tutaj gra w komputerowe erpegi. Jesli tak to jakie? Pytam z ciekawości, bo raczej nikt mnie niczym nie zaskoczy, ale chcę wiedzieć jakie są teraz tendencje, a dokładniej jakie są w Łodzi tendencje do tego typu rozrywki.
No dobra, nikt nie pisze, to może ja zacznę sam:
Vampire the Masquerade Bloodlines - arcydzieło komputerowego RPG, najlepszy cRPG ever i - niestety - w Polsce cholernie mało znany. Na szczęście pojawił się bodaj na steamie czy gogu, nie pamiętam. Istnieje też - na szczęście - nieoficjalny patch polonizacyjny. Znakomity mroczny klimat, zaawansowana mechanika, spora długość gry, genialna muzyka, świetny NPCe, dobry quest główny i rewelacyjne questy poboczne.
Kroniki Might and Magic (gry można kupić też osobno, ale taniej chyba wyjdzie w kronikach) obejmujące:
Might and Magic VI: Mandate of Heaven - kolejne arcydzieło cRPG, drugi najlepszy Might and Magic i trzeci wg mnie najlepszy cRPG. Olbrzymi świat, wspaniały klimat, bardzo dobra fabuła i mechanika, wysoki poziom trudności i świetna muzyka. Do tego najlepsze dungeony ever! Istnieje nieoficjalny patch polonizacyjny bo gra nigdy oficjalnie nie została przetłumaczona. Kanon, klasyk i rzecz obowiazkowa.
Might and Magic VII: Za Krew i Honor - drugi najlepszy cRPG ever i najlepszy w mojej opinii Might and Magic. To samo co wyżej tylko więcej i lepiej. Poprawiona grafika (tu zdania są jednak podzielone:)) i mechanika i chyba ciekawsza fabuła. Wstyd nie znać.
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer - gra dobra, ale to już nie to, jednak wciąż mozna zagrać po przejściu pozostaych medżików.
Might and Magic IX ruszać nie warto.
Jedziemy dalej:
Planescape: Torment - pod względem fabuły i NPCów: mistrzostwo. Szkoda tylko że mechanika i system walki nieco kuleją. Tak czy siak i tak zagrać trzeba. Na mojej liście nr 4 cRPG ever.
Arcanum - chyba jedyny tytuł steampunk, miażdży głównie mechaniką za sprawą niemal całkowitej swobody w tworzeniu/rozwijaniu/odgrywania postaci. Fabularnie i muzycznie też ok, szkoda tylko że grafika już...nieco się zestarzała no i system walki nie do końca wyszedł jak trzeba. Ale to u mnie nr 5 i absolutny majstersztyk i tytuł obowiązkowy. Zdecydowanie wolę go od serii Fallout:)
Morrowind - proste, nr 6. I najlepszy TES.
Diablo + Hellfire - kto nie grał w pierwsze Diablo ten nie ma prawa wg mnie wypowiadać się specjalnie ani o tej serii ani o tym podgatunku cRPG czyli hack and slash. Grać koniecznie. Mój nr 7.
Saga Fallout & Baldurs Gate II - stare Fallouty za najlepszy postnuclear, a Baldurs Gate II...No, to po prostu Baldurs Gate 2, tego tłumaczyć nie muszę:) Ex equo na miejscu 8.
Wizardry 8 - mój numer 9 to tytuł absolutnie klasyczny i obowiazkowy, ale dla dzieci neo, tzn. dzieci Gothica, okaże się na pewno absurdalnie trudny już w trakcie tworzenia drużyny i pierwszych walk z krabami:) Ew. zawsze można zmniejszyć poziom trudności na najniższy i korzystać z polskiej internetowej encyklopedii Wizardry 8, najlepszego kompendium wiedzy o tej grze.
Icewind Dale + Heart of Winter+ToLM - mój numer dziesięć i najukochańsza gra oparta na Infinity Engine. Klimat miażdży całą konkurencję, może z wyjątkiem Diablo 1 i Might and Magic VI. Do tego fajna, tajemnicza fabuła, rewelacyjne lokacje, śliczna dwuwymiarowa grafika i piękna muzyka. Mechanika kuleje ale trudno.
Co poza tym warto ruszyć?
Icewind Dale II - młodszy brat IWD, z lepszą mechaniką świetnie sprawdza się jako character creator, choć fabularnie i "klimatycznie" słabiej (muzycznie równie dobrze). Tak czy siak warto.
Świątynia Pierwotnego Zła - najlepszy system walki w cRPG, najlepsza adaptacja mechaniki D&D, znakomita grafika, wielki szacunek i podziw wśród graczy z tzw. Zachodu i kompletne olanie gry w Polsce, głównie przez młokosów. Choc to najsłabsza gra Troiki to i tak arcydzieła i jeden z najlepszych cRPG ever.
Ultima - matka cRPG (ojcem jest Wizardry) choć dzisiaj nie warto sobie zawracać głowy częściami innymi niż VII, VIII i IX.
Ultima Underworld: The Stygian Abyss + Ultima Underworld: Labyrinth of the Worlds - czyli spinn off do właściwej Ultimy, w konwencji dungeon crawlera. Mistrzostwo, choć poziom trudności raczej zabójczy, zwłaszcza dla dzisiejszych wychowanych na gotikach graczy.
Divine Divinity - Diablo spotkało Ultime i tak powstało Divine Divinty, jeden z najbardziej klimatycznych tytułów ever. Grać!
Wizards & Warriors - kolejny, rewelacyjny tytuł spod znaku Wizardry i Might and Magic.
Siege of Avalon - następny dobry action RPG w izometrze. Zagrać warto.
Arx fatalis - bardzo dobry następca (2001 rok bodajże) Ultimy Underworld, choć osobiście preferuję UU.
Drakensang: River of Time - o ile The Dark Eye usypia, o tyle RoT jest świetny. Wole go od Wiedźminów, Dragon Ejdży czy nowszych mas efektów.
Diablo II + LOD - to chyba jasne, nie?
Vampire the Masquerade Bloodlines - arcydzieło komputerowego RPG, najlepszy cRPG ever i - niestety - w Polsce cholernie mało znany. Na szczęście pojawił się bodaj na steamie czy gogu, nie pamiętam. Istnieje też - na szczęście - nieoficjalny patch polonizacyjny. Znakomity mroczny klimat, zaawansowana mechanika, spora długość gry, genialna muzyka, świetny NPCe, dobry quest główny i rewelacyjne questy poboczne.
Kroniki Might and Magic (gry można kupić też osobno, ale taniej chyba wyjdzie w kronikach) obejmujące:
Might and Magic VI: Mandate of Heaven - kolejne arcydzieło cRPG, drugi najlepszy Might and Magic i trzeci wg mnie najlepszy cRPG. Olbrzymi świat, wspaniały klimat, bardzo dobra fabuła i mechanika, wysoki poziom trudności i świetna muzyka. Do tego najlepsze dungeony ever! Istnieje nieoficjalny patch polonizacyjny bo gra nigdy oficjalnie nie została przetłumaczona. Kanon, klasyk i rzecz obowiazkowa.
Might and Magic VII: Za Krew i Honor - drugi najlepszy cRPG ever i najlepszy w mojej opinii Might and Magic. To samo co wyżej tylko więcej i lepiej. Poprawiona grafika (tu zdania są jednak podzielone:)) i mechanika i chyba ciekawsza fabuła. Wstyd nie znać.
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer - gra dobra, ale to już nie to, jednak wciąż mozna zagrać po przejściu pozostaych medżików.
Might and Magic IX ruszać nie warto.
Jedziemy dalej:
Planescape: Torment - pod względem fabuły i NPCów: mistrzostwo. Szkoda tylko że mechanika i system walki nieco kuleją. Tak czy siak i tak zagrać trzeba. Na mojej liście nr 4 cRPG ever.
Arcanum - chyba jedyny tytuł steampunk, miażdży głównie mechaniką za sprawą niemal całkowitej swobody w tworzeniu/rozwijaniu/odgrywania postaci. Fabularnie i muzycznie też ok, szkoda tylko że grafika już...nieco się zestarzała no i system walki nie do końca wyszedł jak trzeba. Ale to u mnie nr 5 i absolutny majstersztyk i tytuł obowiązkowy. Zdecydowanie wolę go od serii Fallout:)
Morrowind - proste, nr 6. I najlepszy TES.
Diablo + Hellfire - kto nie grał w pierwsze Diablo ten nie ma prawa wg mnie wypowiadać się specjalnie ani o tej serii ani o tym podgatunku cRPG czyli hack and slash. Grać koniecznie. Mój nr 7.
Saga Fallout & Baldurs Gate II - stare Fallouty za najlepszy postnuclear, a Baldurs Gate II...No, to po prostu Baldurs Gate 2, tego tłumaczyć nie muszę:) Ex equo na miejscu 8.
Wizardry 8 - mój numer 9 to tytuł absolutnie klasyczny i obowiazkowy, ale dla dzieci neo, tzn. dzieci Gothica, okaże się na pewno absurdalnie trudny już w trakcie tworzenia drużyny i pierwszych walk z krabami:) Ew. zawsze można zmniejszyć poziom trudności na najniższy i korzystać z polskiej internetowej encyklopedii Wizardry 8, najlepszego kompendium wiedzy o tej grze.
Icewind Dale + Heart of Winter+ToLM - mój numer dziesięć i najukochańsza gra oparta na Infinity Engine. Klimat miażdży całą konkurencję, może z wyjątkiem Diablo 1 i Might and Magic VI. Do tego fajna, tajemnicza fabuła, rewelacyjne lokacje, śliczna dwuwymiarowa grafika i piękna muzyka. Mechanika kuleje ale trudno.
Co poza tym warto ruszyć?
Icewind Dale II - młodszy brat IWD, z lepszą mechaniką świetnie sprawdza się jako character creator, choć fabularnie i "klimatycznie" słabiej (muzycznie równie dobrze). Tak czy siak warto.
Świątynia Pierwotnego Zła - najlepszy system walki w cRPG, najlepsza adaptacja mechaniki D&D, znakomita grafika, wielki szacunek i podziw wśród graczy z tzw. Zachodu i kompletne olanie gry w Polsce, głównie przez młokosów. Choc to najsłabsza gra Troiki to i tak arcydzieła i jeden z najlepszych cRPG ever.
Ultima - matka cRPG (ojcem jest Wizardry) choć dzisiaj nie warto sobie zawracać głowy częściami innymi niż VII, VIII i IX.
Ultima Underworld: The Stygian Abyss + Ultima Underworld: Labyrinth of the Worlds - czyli spinn off do właściwej Ultimy, w konwencji dungeon crawlera. Mistrzostwo, choć poziom trudności raczej zabójczy, zwłaszcza dla dzisiejszych wychowanych na gotikach graczy.
Divine Divinity - Diablo spotkało Ultime i tak powstało Divine Divinty, jeden z najbardziej klimatycznych tytułów ever. Grać!
Wizards & Warriors - kolejny, rewelacyjny tytuł spod znaku Wizardry i Might and Magic.
Siege of Avalon - następny dobry action RPG w izometrze. Zagrać warto.
Arx fatalis - bardzo dobry następca (2001 rok bodajże) Ultimy Underworld, choć osobiście preferuję UU.
Drakensang: River of Time - o ile The Dark Eye usypia, o tyle RoT jest świetny. Wole go od Wiedźminów, Dragon Ejdży czy nowszych mas efektów.
Diablo II + LOD - to chyba jasne, nie?
- RansomStark
- Członek Wewnętrznej Rady
- Posty:773
- Rejestracja:2009-06-03, 17:01
- Lokalizacja:Łódź
Ja w ramach nadrabiania zaległości gram od jakiegoś czasu w Obliviona. Już na początku rozgrywki trafiłem na sytuację, po której zbierałem szczękę z podłogi. Zapytałem jakiegoś NPC-a o nowe plotki na temat okolicy, zaś NPC, po udzieleniu mi odpowiedzi na pytanie, rzucił tekst:
" - A przy okazji... Orientujesz się może jaka jest w Cyrodil kara za nekrofilię?"
" - A przy okazji... Orientujesz się może jaka jest w Cyrodil kara za nekrofilię?"
Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie powód.
Wolę starsze tytuły. Obecnie w dłuższych wolnych chwilach grawam w Gothic II: NK (zacząłem po raz drugi we wrześniu/październiku ubiegłego roku i jestem obecnie w 4. rozdziale...). Serią, którą mogę polecić ludziom, którym niestraszna pikseloza to Final Fantasy z NES (I, II, III) i SNES (IV, V, VI). Może kiedyś znajdę czas na rozpoczęcie przygody z częścią VII...
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Grałam we wszystkie nesowe i snesowe części i po nich tak wielbiona przez wsyztski FF VII wydaje mi się nudna, słaba, kiepska. Ale to tylko moje zdanie, domyślam się że nie bez powodu tyle się o niej mówi.Janusz pisze: Serią, którą mogę polecić ludziom, którym niestraszna pikseloza to Final Fantasy z NES (I, II, III) i SNES (IV, V, VI). Może kiedyś znajdę czas na rozpoczęcie przygody z częścią VII...
To ja może zaproponuję coś z podwórka typowo indie:
1) Costume Quest - Jeden z moich ulubionych RPGów i prawdopodobnie najbardziej "RPGowy" tytuł na mojej liście. Gra osadzona w klimatach Halloween, z tym że nie tych strasznych i horrorowych, a tych przeznaczonych dla dzieci. Wcielając się w młodocianego poszukiwacza słodyczy wyruszymy na przygodę w celu uratowania siostry/brata z objęć potworów z innego wymiaru. Szczególnie do gustu przypadł mi system rozwoju postaci oraz drużyny przedstawiony w bardzo klimatyczny sposób.
2) Bastion - Z początku nie byłem pewny czy, aby na pewno można tę produkcję określić RPGiem, ale steam podpowiedział mi, że tak, więc ją tutaj umieszczam. Świetna historia ubrana w znakomitą oprawę graficzną i jeszcze lepszą muzykę. Zarówno rozwój postaci jak i historia wydają się być mocno linearne, aczkolwiek fabuła pozostawia wystarczającą ilość własnych decyzji, aby ta linearność nie przeszkadzała.
3) Ittle Dew - Gra składająca hołd jednej z najstarszych RPGowych serii - Legendzie Zeldy. Produkcja w dużej mierze opiera się na zeldowej recepturze przemierzania lochów pełnych niebanalnych zagadek. I tu zastrzegam, że jeżeli nie jesteście fanami łamigłówkowych elementów to możecie sobie ten tytuł odpuścić, ponieważ praktycznie cała gra się o nie opiera. Taki już urok "indyczków".
Natomiast wychodząc poza kategorię indie zdecydowanie polecam South Park The Stick of Truth. Staroszkolny RPG oparty na znanym i lubianym (przynajmniej przeze mnie) South Parku. Tej grze mogło wiele nie wyjść, mogła potraktować element growy po macoszemu skupiając się na opartej o serial historii, lub wręcz przeciwnie skupiając się na stworzeniu dobrej gry twórcy mogli zatracić ducha South Parku. Na całe szczęście wszystko poszło dobrze, o ile nie lepiej. Historia jest świeża i idealnie wpasowuje się w konwencję gry o South Parku. Staroszkolny system RPG okraszony elementami QTE w trakcie walki pozwala czerpać przyjemność z samej rozgrywki. Na dodatek tego wszystkiego całość jest bardzo spójna dając graczowi poczucie uczestnictwa w odcinku serialu. Polecam i pozdrawiam, Piotr Fronczewski
1) Costume Quest - Jeden z moich ulubionych RPGów i prawdopodobnie najbardziej "RPGowy" tytuł na mojej liście. Gra osadzona w klimatach Halloween, z tym że nie tych strasznych i horrorowych, a tych przeznaczonych dla dzieci. Wcielając się w młodocianego poszukiwacza słodyczy wyruszymy na przygodę w celu uratowania siostry/brata z objęć potworów z innego wymiaru. Szczególnie do gustu przypadł mi system rozwoju postaci oraz drużyny przedstawiony w bardzo klimatyczny sposób.
2) Bastion - Z początku nie byłem pewny czy, aby na pewno można tę produkcję określić RPGiem, ale steam podpowiedział mi, że tak, więc ją tutaj umieszczam. Świetna historia ubrana w znakomitą oprawę graficzną i jeszcze lepszą muzykę. Zarówno rozwój postaci jak i historia wydają się być mocno linearne, aczkolwiek fabuła pozostawia wystarczającą ilość własnych decyzji, aby ta linearność nie przeszkadzała.
3) Ittle Dew - Gra składająca hołd jednej z najstarszych RPGowych serii - Legendzie Zeldy. Produkcja w dużej mierze opiera się na zeldowej recepturze przemierzania lochów pełnych niebanalnych zagadek. I tu zastrzegam, że jeżeli nie jesteście fanami łamigłówkowych elementów to możecie sobie ten tytuł odpuścić, ponieważ praktycznie cała gra się o nie opiera. Taki już urok "indyczków".
Natomiast wychodząc poza kategorię indie zdecydowanie polecam South Park The Stick of Truth. Staroszkolny RPG oparty na znanym i lubianym (przynajmniej przeze mnie) South Parku. Tej grze mogło wiele nie wyjść, mogła potraktować element growy po macoszemu skupiając się na opartej o serial historii, lub wręcz przeciwnie skupiając się na stworzeniu dobrej gry twórcy mogli zatracić ducha South Parku. Na całe szczęście wszystko poszło dobrze, o ile nie lepiej. Historia jest świeża i idealnie wpasowuje się w konwencję gry o South Parku. Staroszkolny system RPG okraszony elementami QTE w trakcie walki pozwala czerpać przyjemność z samej rozgrywki. Na dodatek tego wszystkiego całość jest bardzo spójna dając graczowi poczucie uczestnictwa w odcinku serialu. Polecam i pozdrawiam, Piotr Fronczewski
"What a lonely agony, the memory of memories lost."
- RansomStark
- Członek Wewnętrznej Rady
- Posty:773
- Rejestracja:2009-06-03, 17:01
- Lokalizacja:Łódź
Trochę to trwało, ale sięgnąłem w końcu po Path of Exile i jestem w stanie zrozumieć, czemu ma opinię lepszego diablo od Diablo III. Co prawda w DIII grałem już dość dawno, więc ciężko mi porównywać to doświadczenie, ale z drugiej strony pamiętam, że mnie nie wciągnęło (nie dobrnąłem nawet do końca pierwszego rozdziału) a PoE mnie jednak kupił. Z jednej strony schemat rozgrywki żywcem wyjętym z Diablo, a z drugiej sporo rozwiązań, które strasznie mi się podobają.
Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie powód.
- GoodNecromancer
- Przewodniczący SMF
- Posty:1290
- Rejestracja:2009-01-31, 20:35
- Lokalizacja:Łódź
To mnie zainteresowałeś, bo szukamy z Olą czegoś w klimacie D2LoD,a DIII z tymi sezonami i durnymi chwilami achievkami, dzięki którym... kształt sztandaru mi się zmieni mnie już dawno zmęczył.
A ta gierka to z którego mniej więcej roku pochodzi, nie ma zbyt chorych wymogów graficznych?
Pytam, bo właśnie DIII po zainstalowaniu dodatku i kilkunastu późniejszych aktualizacjach zaczęło mi mulić, aż musiałem obniżyć grafikę i m.in. przez to dałem sobie spokój.
A ta gierka to z którego mniej więcej roku pochodzi, nie ma zbyt chorych wymogów graficznych?
Pytam, bo właśnie DIII po zainstalowaniu dodatku i kilkunastu późniejszych aktualizacjach zaczęło mi mulić, aż musiałem obniżyć grafikę i m.in. przez to dałem sobie spokój.
Necro
aka
Good Necromancer
aka
Good Necromancer