Reduta: 16.01.10
Na ostatnim spotkaniu Reduty grane było Burning Blue, Wojny Napoleońskie oraz Wings of War
Świetny AAR autorstwa Ezechiela:
Burning Blue (Brathac vs. Ezechiel)
i
Wojny Napoleońskie (Borsuuk vs. Gerhard)
Rozgrywka w Wojny Napoleońskie oparta była o kilka Home Rulesów.
1. Obniżylismy znacznie siłę waki wręcz strzelcom w zamian pozwalając im poruszac się w terenie trudnym bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Dzieki temu strzelcy nabrali cech tyralierskich co dodało grze smaczku, nie komplikując jej.
2.Doszła tabela morale (a'la Wiedeń) dla każdej armii.
3. Graliśmy bez podziału na dywizje.
Gra toczyła się na 2/3 planszy. Obaj wylosowaliśmy po 40 jedn. a mastępnie rozlokowalismy je w pewnej odległości od siebie odgradzajac się na czas rozstawiania doraźnie skonstruowanym parawanem.
Ja miałem bardzo silne prawe skrzydłe. Centrum i lewe skrzydła miało wytrzymac napór przeciwnika - wykorzystując dogodne ukształtowanie terenu - do czasu aż prawe skrzytdło upora się z lewym sklrzydłem Borsuuka.
Borsuuk rozlokował swoje siły dość równomiernie - planując taktykę szerokiego frontu (najprawdopodobniej).
Od samego poczatku rozgrywka nie toczyła się po mojej myśli. Prawe skrzydło - wykonujące w moim przekonaniu potężne uderzenie - ugrzęzło w ciężkich walkach. Następnie niecierpliwiąc się opuściłem dobre pozycje obronne w centrum i na lewym skrzydle. Okazało się to katastrofalnym błędem. Oba zgrupowania poszły w rozsypkę a morale mojej armii spadło do poziomu odwrót, co zakonczyło rozgrywkę.
Ja i Borsuuk zagraliśmy także w Wings of War każdy miał po trzy maszyny. Grało się długo a po pewnym momencie chyba jedank nudno i ogólnie nie skończyliśmy. Jak dla mnie ta gra ma niską regrywalność...